Podróż szlakiem najlepszych tradycyjnych piekarni nie może – z oczywistych względów – ominąć Paryża. Chleby, bułki, brioszki, rogaliki i niezrównane bagietki! Francuzi przekonują, że bagietki pasują do wszystkiego – serwują je na śniadanie pokrojone w centymetrowe kromeczki i smarowane dżemem lub czekoladą, bagietka jest też obowiązkowa przy spożywaniu obiadu. Zawsze fascynuje mnie to uwielbienie dla bagietki, które sprawiło, że to pieczywo stało się symbolem Francji.
Cechą charakterystyczną bagietki jest nie tylko długość, ale głównie miękki miąższ i chrupiąca, popękana skórka. Jest kilka teorii jak powstała ta legendarna francuska bułka. Jedną z odpowiedzi przynosi legenda o Napoleonie – w myśl tej historii bagietkę stworzyli piekarze, by mieściła się w kieszeniach żołnierskiego munduru.
Inna legenda mówi o praktycznym inżynierze – budowniczym francuskiego metra, panu Bienvenue, który w obawie przed bójkami robotników, z których każdy nosił ze sobą nóż do krajania chleba, poprosił piekarzy, by ci obmyślili pieczywo, które nie wymaga użycia noża i mieści się w kieszeni.
Pewne jest jedno: bagietka jak żadna inna bułka wprost idealnie nadaje się do rozrywania palcami. Francuzi mówią, że jest zbyt dobra, by mogła przetrwać dłużej – i faktycznie: najlepiej smakuje do 5 godzin od wypieku, potem jej miękki miąższ traci lekkość.